9 kwietnia 1944 r. amerykańskie bombowce powracały do bazy, po zrzuceniu ładunków na niemieckie zakłady Focke-Wulf w Królewie Malborskim i Rumii, gdzie montowano samoloty. Misja w której wzięło udział blisko 300 amerykańskich maszyn typu B-17 i B-24, pod względem wykonania zadania zakończyła się sukcesem, jednak w czasie powrotu dwa bombowce B-17: „Chicken Ship” (nr 42-97537) i „Scarlet Harlot” (nr 42-97465) rozbiły się w pobliżu Słuchowa w gminie Krokowa. Większości załogi udało się bezpiecznie opuścić pokład, ale czterech lotników poległo. Ci, którzy przeżyli, po wylądowaniu na spadochronach trafili do niemieckiej niewoli. Do bazy nie powróciła także załoga bombowca B -17 42-31629, uszkodzonego podczas tej samej bojowej misji nad Gdynią. Samolot rozbił się pod Kiel w Niemczech.